Społeczność
Miejsce na to, by zainspirować. Siebie i innych. Wieści z życia przedszkoli, konkursy, odpowiedzi na nurtujące Was pytania.
Kim jest ten święty, co daje prezenty?
Wpis został sprawdzony przez moderatora
Przedszkolaki z grupy "Tygryski" cały rok czekały na przyjście ukochanego Św. Mikołaja. W tym czasie poznawały jego historię, zwyczaje, miejsce zamieszkania i codzienne czynności, które wykonuje. Niektóre dzieci przygotowały zaproszenia - więc wysłaliśmy je pocztą.
Na przybycie szacownego gościa pięknie ustroiliśmy salę. Dzieci przebrały się w czerwone czapki i bluzeczki. Tego poranka każdy był miły dla innych i nikt nikomu nie zabierał zabawek. Co jakiś czas z niecierpliwością wyglądaliśmy przez okno.
Po śniadaniu pojawili się pierwsi goście – maluszki z grupy Krasnoludków, z którymi rozpoczęliśmy poszukiwania śladów obecności Mikołaja. Niektórzy dostrzegli subtelne odciski butów, przesuniętą dekorację pod choinką i inne niewielkie znaki. No cóż, nie pozostało nam nic innego, jak wybrać się w podróż do siedziby Mikołaja. Po burzliwej naradzie wszyscy uznali, że najszybszym środkiem lokomocji będzie samolot. Po kilku próbach udało się nam „złapać” taksówkę, którą dojechaliśmy na lotnisko. Tam każdy spróbował samodzielnie uruchomić samolot, a gdy silnik wreszcie ruszył wystartowaliśmy w górę. Niestety w drodze mieliśmy awarię, toteż po wylądowaniu każdy spróbował swoich sił jako mechanik. Po wielu perturbacjach z samolotem wreszcie udał się nam dolecieć na miejsce. Nie zastaliśmy Mikołaja w domu, toteż poszliśmy go poszukać. Tygryski i Krasnoludki przebierając małymi stópkami biegały w tę i tamtą stronę, zaglądały w każde miejsce w szatni elfów i inne zakamarki. Dopiero dźwięk dzwonka doprowadził nas do sali, w której za oknem stał Mikołaj. Zaprosiliśmy gospodarza do środka. Gdy zmarznięty i zdrożony usiadł na krześle, dzieci postanowiły „rozgrzać” go piosenką i wierszami. Niektórzy wręczyli Mikołajowi upominki - własnoręcznie wykonane obrazki świąteczne. Święty bardzo się ucieszył i w nagrodę zaprosił dzieci do wspólnej zabawy. Na początek zademonstrował nam, w jaki sposób zaprząc renifera do tradycyjnych sań i pojechać na przejażdżkę. To nie lada sztuka powozić saniami, bo można wpaść w zaspę śniegu, gdy jest się nieuważnym. Od Mikołaja dowiedzieliśmy się, w jaki sposób zorganizowana jest praca elfów podczas pakowania prezentów i osobiście przećwiczyliśmy tę umiejętność. A potem przećwiczyliśmy „przeciskanie się” przez komin. Nam się udało, ale co się dzieje, gdy któryś z pomocników Mikołaja, ma trochę sadełka? I tu znalazła się rada – gimnastyka. Wspólnie z Mikołajem odtańczyliśmy Czardasza. Zmęczeni, ale radośni spróbowaliśmy pysznego ciasta z jabłkami – w końcu zawsze można jeszcze „poskakać". Tuż przed pożegnaniem pochwaliliśmy się umiejętnością szukania zaginionego dzwonka. Mikołaj był pod ogromnym wrażeniem. Niestety musiał kontynuować pracę, więc pożegnał się z nami, zostawiając nam prezenty. Teraz już wiemy, kim jest święty, co daje prezenty! Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie.
Zobacz wszystkie wpisy
od Jolanta Andruszkiewicz
Wyślij wiadomość
do Jolanta Andruszkiewicz
bliżej MAX
Nielimitowany dostęp do scenariuszy, filmów i piosenek – wszystko w jednym miejscu! BLIŻEJ MAX to wygodny i korzystny abonament, który łączy wszystkie nasze usługi. Subskrybując, zyskujesz dodatkowo:
- gotowe plany miesięczne i tygodniowe,
- atrakcyjne zestawy pomocy dydaktycznych,
- 10 pobrań, które możesz wykorzystać na dowolne materiały ze strony blizejprzedszkola.pl.