Przedszkole Samorządowe nr 5 w Piotrkowie Trybunalskim w roku 2021 rozpoczęło swoją drugą przygodę z Bajeczną Księgą. Czy przedszkolakom udało się uratować dom leśnym zwierzętom? Spójrzmy poniżej. 

Na pierwszym zdjęciu znajduje się nasza "okładka", którą stworzyłam ja. Następnie wkleiłam pierwszą stronę, która rozpoczęła piękną historię. I tak naprawdę tyle było mojej pracy w tworzeniu tego opowiadania ponieważ resztą zajęły się moje ukochane przedszkolaki wspólnie ze swoimi rodzicami. 

Jako pierwsza Bajeczną Księgę do swojego domku zabrała Julia, która opisała jak wiewiórka powiadomiła wszystkich mieszkańców lasu o ich problemie i wspólnie z misiem, zającem i lisem postanowiła, iż należy zorganizować zebranie na którym zastanowią się co mogą zrobić...

Następnie Lila K. opowiedziała o przebiegu zebrania, na którym nikt jako pierwszy nie chciał zabrać głosu. Zapadła długa cisza i wtedy odezwał się niedźwiedź (...) Musimy jakoś zniechęcić ludzi do wybudowania tu drogi (...) - powiedział.

Mariusz kolejny autor opisał o tym, jak zwierzęta byli bezsilni wobec zaistniałej sytuacji. Uznali, że prześpią ze wszystkimi postanowieniami i spotkają się ponownie jutro. 

Początkowo kolejny dzień również nie wniósł nic nowego - tak pisała Lila S. Na zebraniu pojawili się wszyscy oprócz sowy. Kiedy jednak dotarła okazało się, że byłą u swojej ciotki, która kiedyś była w podobnej sytuacji - ,,Jej dom zamienili w osiedle domków jednorodzinnych". Pomoc uzyskała wtedy od Śnieżnej Sowy, która była bardzo mądra i wiedziała jak rozmawiać z ludźmi. Zwierzęta postanowiły wybrać się do tejże sowy o pomoc. Nie wiadomo było tylko kito się odważy na daleką i ciężką podróż. 

Wojtek wspomniał o zającu, który jest najszybszy ze wszystkich zwierząt. Jednak okazał się zbyt słaby. Idealnym kandydatem na wyprawę okazał się niedźwiedź, który tego samego wieczora z wielkim tobołkiem i zapasem miodu wyruszył w podróż. 

Zosia opisała pierwsze dni wędrówki misia podczas której wszystko mu się nie udawało. - błądził po lesie, był coraz bardziej zmęczony i głodny. W pewnym momencie spotkał jelonka, który zaoferował mu pomoc w niesieniu garnka z miodem. Misiu jednak nie ufał nowemu koledze i nie chciał mu go oddać. Wszystko byłoby dobrze ale misiu w pewnym momencie potknął się i rozłożył jak długi, a cały miód rozlał się...

Kolejnym autorem naszego opowiadania był Filip, który opowiedział jak jelonek zabrał misia do pewnego człowieka, który podobno miał mu pomóc. Tam na pewno dostanie coś jeść i dalsze wskazówki co do podróży. Okazało się, że tym człowiekiem był doktor Radek - weterynarz. Nic więc dziwnego, że pomagał on zwierzętom skoro je kochał nad życie. Misiu najpierw został nakarmiony a później opowiedział doktorowi Radkowi swoją historię.

Dr Radek też musiał się zmierzyć z podobnym problemem. Otóż minionej jesieni jakiś człowiek złamał zasady bezpieczeństwa - rozpalił w lesie ognisko i wybuchł ogromny pożar. Dużo drzew zostało spalonych. Dr Radek chciał jak najszybciej odbudować las ale nie miał na to czasu. Zaproponował przybyszom pomoc. Jeżeli pomogą mu zasadzić nowe drzewa ten zaprowadzi ich do Śnieżnej Sowy - tak napisał Adaś. 

Kolejną osobą do której trafiła Księga był Marcel. Chłopiec opisał przygotowania Dr Radka, misia i jelonka do wspólnej podróży, ciężką wędrówkę i w końcu spotkanie ze Śnieżną Sową. 

(...) Powinniście znaleźć miejsce na nowy dom, najlepiej w miejscu gdzie jest ono niedostępne dla złych ludzi. Posadzić dużo nowych drzew, które dostaniecie w naszej pobliskiej szkółce i zadbać o nie wyjątkowo. W Waszym lesie powinny się też znaleźć tabliczki informujące odwiedzających ludzi, że w Waszym domu nie wolno śmiecić ani palić ognisk. Gdy tylko będziecie dbać i chronić wasze drzewa to się Wam odwdzięczą i urosną szybko w zaczarowany sposób (...) Tak pisała Lena, która wcieliła się w rolę Śnieżnej Sowy. Zwierzęta wróciły do domu i postępowały zgodnie ze wskazówkami Śnieżnej Sowy. Drzewa rosły jak zaczarowane. Ich dom stał się wielki i piękny i nawet pojawiły się nim nowe gatunki zwierząt. 

Brajan opisał dalsze losy mieszkańców lasu, gdzie zwierzętom żyło się bardzo dobrze i wszyscy byli szczęśliwi. Dbali o swój dom. Nasiona nowych drzew i kwiatów rozprzestrzeniał się magicznie szybko. Ludzie stosowali się do zasad umieszczonych na tabliczkach. Urządzono też wielką ucztę na cześć misia na której pojawił się też Dr Radek - nowy przyjaciel lasu, który swoją postawą udowodnił, że nie wszyscy ludzie są źli. 

Jako ostatni w autora wcielił się Fabian, który opisał wspomnienia misia z wędrówki do Śnieżnej Sowy. Na koniec podsumował tę wypowiedź pięknym zdaniem (...) najważniejsze jest to, żeby móc polegać na sobie w każdej sytuacji. Nigdy nie wolno się poddawać bo nawet z najtrudniejszych tarapatów jest zawsze wyjście. Wystarczy się zjednoczyć i połączyć wspólne siły....

Tak też postąpiły moje przedszkolaki, które jednocząc się stworzył piękną historię pt. ,,Ratujmy nasz dom" za co serdecznie im dziękuję.